Wspomnienia: Diablo
Premiera pierwszego klasycznego Diablo na platformie GOG spowodowała, że internet zadrżał. Jest to pierwszy raz, kiedy ta gra dostępna jest w cyfrowej dystrybucji oraz pierwszy raz, gdy jest dostosowana do działania na współczesnych komputerach. Twórca gry – legendarne studio Blizzard – raczej nie było znane w przeszłości z kooperacji z innymi firmami. Zaskakująca więc jest nie tylko premiera Diablo, ale również zapowiedź, że pierwsze dwie części Warcrafta również będą możliwe do kupienia na tej platformie.
Tak pozytywny odzew fanów nie powinien dziwić – seria Diablo jest absolutnie kultowa, a druga jej część wpisała się na stałe w kanon absolutnych i najlepszych klasyków, niczym Heroes of Might and Magic 3 czy Planescape Torment. Pierwsza odsłona tego cyklu zaś zainicjowała popularność RPGów akcji i gier opartych na ciągłym zbieraniu i ulepszaniu swojego ekwipunku. Co takiego spowodowało, że Diablo aż tak mocno odcisnęło swój ślad na grach komputerowych? I czy w 2019 roku ta 22-letnia gra wytrzymała próbę czasu i nadal potrafi bawić pomimo upływu lat?
Dla mnie Diablo to bardzo ważny element mojego dzieciństwa i sentyment, którym darzę tę produkcję jest ogromny. Przemierzanie coraz głębszych odmętów jaskiń i lochów ukrytych pod katedrą Tristram było jedną z ulubionych czynności, którą dzieliłem z moim ojcem. Nie była to pierwsza gra, w którą graliśmy razem – od małego to on zarażał mnie pasją do gier komputerowych. Ale obok wspomnianych już Heroesów 3 to jeden z tych tytułów, z których wspólne rozgrywki pamiętam najmocniej. Dla mnie, dziewięcioletniego chłopaka, było to coś pasjonującego. Ten strach czający się za każdym rogiem. I to, jak wyskoczyliśmy obaj z krzeseł, gdy zaczął szarżować w naszą stronę Rzeźnik.
Co powodowało, że zarówno dla młodszych i starszych ta gra była taka wciągająca? Na pewno atmosfera, którą ta produkcja nadal serwuje na najwyższym poziomie, nawet po tylu latach. Graficznie kierunek obrany przez Blizzard w Diablo to strzał w dziesiątkę. Smętny, szarawy odcień wszystkich kolorów na ekranie perfekcyjnie współgra z historią, która została stworzona. Gotycki horror jest tutaj dopracowany w każdym detalu, od wspomnianej już grafiki czy kolorystyki, po czcionkę. No i ta muzyka.
Jeżeli chodzi o rozgrywkę, to jak już wspomniałem, Diablo to RPG akcji z walką w czasie rzeczywistym. Zabijamy potwory, zbieramy coraz lepszy ekwipunek, dzięki któremu możemy zabić mocniejsze potwory. I ten cykl powtarzamy, aż dopadniemy tytułowego złego i wymierzymy mu sprawiedliwość. Czym jeszcze wyróżnia się Diablo? Na pewno generowanymi losowo podziemiami, co powoduje, że każda kolejna rozgrywka może być interesująca. Co ciekawe, ogrywając wersje z GOGa natrafiłem na ciekawy błąd w grze. Gra wylosowała mi taki rozkład lochu, że… nie byłem w stanie kontynuować rozgrywki. Dopiero rozpoczęcie jej od nowa pozwoliło mi przejść dalej.
I takiej też rozgrywki spodziewajcie się po Diablo w 2019 roku. Wersja do kupienia na platformie CD Projektu to ta sama gra, w którą graliście lata temu. Nie ma żadnych dodatkowych bugfixów ani patchy, jest ona jedynie dostosowana do działania z nowoczesnymi komputerami. Są dwa tryby uruchomienia – można ją odpalić zarówno w starej rozdzielczości 640×480 z grafiką SVGA, jak i podrasowaną do współczesnych standardów. Dla zainteresowanych, istnieje dosyć obszerny HD mod do tej gry, który poza podkręceniem skalowania rozdzielczości dodaje też mnóstwo nowych funkcjonalności. Więcej detali dostępnych tutaj, ale jeżeli to wasz pierwszy raz z tą grą, sugeruję pozostać przy podstawowej wersji gry.
Jak jednak gra się w Diablo po tylu latach? Szczerze mówiąc, wiele jej aspektów niestety nie zestarzało się zbyt dobrze. Boli brak możliwości biegu oraz brak skrytki w mieście do przechowywania swoich łupów. System magii w oryginale również pozostawia wiele do życzenia. Szczególnie, gdy w kontekście mamy multum usprawnień, które Blizzard poczynił w kontynuacjach tej serii. Jeżeli jednak przymkniecie na te archaiczne aspekty oko, czy to przez sentyment, czy też nie, to nadal jest tutaj kompetentny hack’n’slash, z absolutnie niesamowitą atmosferą.
Powrót do starych gier, które darzymy nostalgią, nie zawsze kończy się dobrze. Ja sam wiele razy naciąłem się na powrót do uznanego klasyka, którego pamiętałem bardzo ciepło, tylko i wyłącznie po to, żeby zdać sobie sprawę z tego, jak wiele dopowiadała moja wyobraźnia. Pierwsze Diablo w wielu aspektach cierpi na ten problem. Rozgrywka jest momentami archaiczna i gry zdecydowanie poszły do przodu przez te wszystkie lata. Jednocześnie powrót do tego tytułu mimo wszystko sprawił mi mnóstwo frajdy. To wszystko dzięki rewelacyjnemu światu i historii, którą udało się tutaj stworzyć. Jeżeli nie mieliście nigdy okazji – myślę, że warto dać szansę i spróbować tej legendy gier komputerowych. A jeżeli jesteście fanami, to możecie, tak jak ja, przypomnieć sobie stare, prostsze czasy.