Serie gier, na których powrót najbardziej czekam

Ostatnie lata stoją dość mocno pod znakiem wielkich powrotów znanych serii. Wiele tytułów zostaje wydanych w odświeżonych wersjach na urządzenia nowej generacji w formie kolekcji. Capcom wydał już cztery kolekcje gier z serii Mega Man, a na dniach ukaże się kolejna. Nawet Konami, które zrezygnowało z tworzenia gier, postanowiło zebrać stare odsłony Contry i Castlevanii i sprzedawać je jako pakiety na obecnie dostępne sprzęty. Niektórzy idą o krok dalej i postanawiają zbudować od zera swoje klasyki. Rewelacyjnie przyjęte remake’i Resident Evil 2, Crash Bandicoot N. Sane Trilogy czy Shadow of the Colossus zrobiły smaka graczom na tego typu produkcje. Rok 2020 kontynuuje ten trend w postaci kolejnego odświeżonego Residenta oraz remake’u Final Fantasy 7, wobec którego oczekiwania są przeogromne.

Ale to nie jedyne sposoby, na które znana i lubiana seria może powrócić. Podstawowym i jeszcze jakiś czas temu najpopularniejszym było po prostu ukazanie się kolejnej części danej gry. Obecnie często jest tak, że ukazanie się kolejnego tytułu w serii jest rzadziej spotykane, ale zdecydowanie najbardziej pożądane przez graczy. Obie części Baldur’s Gate zostały wydane na urządzenia obecnej generacji, ale to informacja o kolejnej, trzeciej części, spowodowała poruszenie wśród graczy. Remake czy remaster Half-Life nie miałby na barkach takich niewiarygodnych oczekiwań graczy, jakie ma nadchodzący już niedługo Half-Life: Alyx.

Jak możecie więc zauważyć, wielkie powroty są ostatnio coraz modniejsze. Co więcej, są też coraz bardziej udane i dostarczają graczom zarówno czegoś nowego, jak i zaspokajają uczucie nostalgii do danej serii. Wejdźmy więc w sferę mniejszych i większych marzeń i przedstawię wam kilka serii, których powrotu mam nadzieję niedługo się doczekamy.

Metroid Fusion 2 / Metroid Dread / Metroid 6

Jedna z flagowych serii w portfolio Nintendo to bardzo ciekawy przypadek, gdyż tytuły z tej serii oryginalnie były dwuwymiarowymi przygodowymi grami akcji, które mocno przyczyniły się do wykreowania całego gatunku metroidvanii (we współpracy z grami z serii Castlevania). W pewnym momencie wraz z trylogią Prime seria wykonała niesamowicie udany skok w trójwymiar, podobnie jak inne tuzy Japończyków, takie jak Mario czy Zelda. I tak, jak na horyzoncie mamy już ogłoszoną czwartą część wersji 3D, tak jednym z moich marzeń jest wielki powrót dwuwymiarowej odnogi serii. Przedsmak tego, czym może być nowoczesny Metroid mogliśmy zobaczyć nie tylko w Metroid: Samus Returns – remake’u Metroida 2 wydanego w 2017 roku na 3DSa, ale przede wszystkim w ogromie niezależnych metroidvanii, które ukazują się co roku na wszystkie platformy. Najwyższy czas na kontynuację przygód Samus Aran. Szczególnie, że ostatnia taka próba w postaci anulowanego Metroid Dread nigdy nie ujrzała światła dziennego.

Mass Effect Trilogy Remastered / Mass Effect 4

Teoretycznie niedawno, bo w 2017 roku, dostaliśmy ostatnią odsłonę serii Mass Effect. W praktyce jednak Andromeda była średnią grą, która bardziej porwała graczy tym, jaka była ewidentnie niedopracowana i wypchana błędami, niż tym, z czego ta seria słynie – rewelacyjną historią i genialną plejadą postaci. Ja, jako wielki fan oryginalnej trylogii,  przede wszystkim chciałbym, aby Electronic Arts przygotowało remake tych gier na sprzęt obecnej (bądź może nawet przyszłej) generacji. Jestem absolutnie zaskoczony tym, że jeszcze takiej kolekcji nie dostaliśmy, ponieważ gdyby wsadzono w taki remake podobną pasję i jakość, jaką Capcom czy Bluepoint wsadza w swoje, EA zarobiłoby krocie. Ale jednocześnie poza spojrzeniem z szacunkiem na przeszłość, liczę na krok w przód. Nowa odsłona, która niekoniecznie musiałaby być powiązana z historią Shepard mogłaby być hitem. Wystarczy spojrzeć na to, ile ludzi dało szansę Andromedzie pomimo słabych recenzji. Faktycznie rewelacyjna gra z wciągającą fabułą i plejadą przesympatycznych postaci rozbiłaby bank. Ale tak, jak nowy Mass Effect na pewno w końcu powstanie, tak myślę, że udaną grę w tym stylu prędzej dostaniemy od niedawno powstałego Archetype Studios – gdzie pod skrzydłami Wizard of the Coast zebrała się spora grupa twórców znanych ze starego dobrego Bioware.

Star Wars: Knights of the Old Republic III

Skoro jesteśmy przy starym dobrym Bioware, to co powiecie na nowego mięsistego RPGa w uniwersum Gwiezdnych Wojen? EA ma licencje, Bioware przydałoby się trochę dobrej prasy… Już od jakiegoś czasu krążą plotki o remake’u pierwszej części KotORa, ale ja chętnie zobaczyłbym kolejną pełnoprawna część, która wyciągnie nauczki i wnioski z gier RPG, które ukazały się od czasu jej drugiej części. I tak, taka gra miałaby niewiarygodnie wysokie oczekiwania do spełnienia. Ja przede wszystkim liczyłbym na mocną inspirację Wiedźminem 3: Dziki Gon. Duże, wypełnione contentem po brzegi mapy, multum głębokich i świetnie napisanych zadań pobocznych oraz dojrzała i fascynująca główna historia ze sporą dawką istotnych wyborów fabularnych. Posypmy to jakimś interesującym systemem rewelacyjnie napisanych sprzymierzeńców oraz bogatym aspektem rozwoju, zarówno ekwipunku, jak i umiejętności… Taka gra, jeżeliby się udała, absolutnie zmiotłaby konkurencję.

Wolfenstein III: Enemy Territory

Tak jak kolejna, trzecia odsłona najnowszego rebootu Wolfensteina na pewno jest już w produkcji i ukaże się w najbliższej przyszłości, tak czymś na czego powrót ja niesamowicie mocno czekam jest jej komponent sieciowy. Enemy Territory, pierwotnie pełnoprawny dodatek do Return to Castle Wolfenstein ostatecznie ukazał się zupełnie za darmo jako gra wieloosobowa i szturmem zdobyła serca graczy. Asymetryczna rozgrywka osadzona w realiach drugiej wojny światowej, w której jedna drużyna broni pewnych punktów na mapie, a druga stara się je przejąć sama w sobie nie brzmi wyjątkowo. Ale rewelacyjny system klas oraz unikalnych umiejętności z nimi związanych, system zdobywania doświadczenia podczas kampanii, wciągający gameplay i świetnie zaprojektowane mapy były czymś zupełnie do tej pory niespotykanym, szczególnie w darmowych grach. Niby ukazał się sequel w postaci Enemy Territory: Quake Wars, ale tak jak mechanicznie działo się tam wiele fajnych rzeczy, tak według mnie brakowało tej grze uroku oryginału. Mam nadzieję, że w najnowszej odsłonie nowy Wolfenstein wróci do tych niesamowicie grywalnych wieloosobowych korzeni.

Jagged Alliance 3

O Jagged Alliance 2 na pewno jeszcze niejeden tekst na tym blogu powstanie, bo to jedna z moich ulubionych gier w jakie kiedykolwiek grałem. Jednak ostatnia warta świeczki odsłona tej rewelacyjnej serii turowych strategii ukazała się jakieś dwadzieścia lat temu. Dwadzieścia! Najlepsza po XCOMie seria reprezentująca ten gatunek, która jednocześnie jest od niej bardzo inna, nie doczekała się pełnoprawnego następcy od lat dziewięćdziesiątych. To nie tak, że nie próbowano, bo do tematu o nazwie “Jagged Alliance 3” próbowano podejść wielokrotnie, jednak nigdy się to nie udało. Obecnie jednak wspomniany już XCOM przeżywa drugą młodość dzięki rebootowi, które zafundowało mu studio Firaxis. I moim marzeniem jest to, aby prawa do marki Jagged Alliance trafiły właśnie w ręce tej firmy i zafundowali spragnionym graczom równie rewelacyjny i świeży reboot serii. Już tak długo czekamy…

Need for Speed: Underground III

Gry wyścigowe zmieniły się niesamowicie przez ostatnie siedemnaście lat, gdyż to właśnie wtedy ukazała się pierwsza część serii Need for Speed: Underground. Mocno inspirowana słabo przyjętym przez krytyków, ale pokochanym przez fanów filmem o tytule Szybcy i Wściekli, skupiła się ona na świecie nielegalnych wyścigów importowanymi samochodami oraz ich tuningiem. Rewelacyjny soundtrack oraz wielka frajda płynąca z mocno arcade’owego stylu prowadzenia samochodów nie pozwalały oderwać się od ekranu. Jak już jednak wspomniałem, przez te siedemnaście lat wiele się zmieniło. I chciałbym zobaczyć nową odsłonę tej serii. Need for Speed: Underground 3, który garściami czerpał by inspiracje zarówno z serii Forza Horizon, ale też z gier z zupełnie innych gatunków. Bo tak jak seria filmów, którymi ten tytuł powinien się inspirować, nie powinna się zmienić, tak bez zmiany podstawowej formuły, która jest na obecne czasy dosyć archaiczna, hitu nie będzie. A serii Need for Speed przydałby się w końcu jakiś hit.

Advance Wars

Wyobrażacie sobie czasy, w których seria Fire Emblem była tą mniej popularną serią turowych gier strategicznych jeżeli chodzi o portfolio Nintendo? Dziewiętnaście lat temu, przy premierze pierwszej części Advance Wars na konsolę Game Boy Advance dokładnie tak było. Gra ta podbiła serca fanów zaskakująć samo Nintendo, które nie było przekonane co do wydania tej gry na zachodzie i które po sukcesie właśnie tej gry zaczęło inaczej patrzeć na gusta zachodnich graczy. Pomimo pozornych podobieństw do wspomnianego Fire Emblem między tymi seriami jest bardzo dużo różnic – jednostki nie są bohaterami lecz szarymi żołnierzami, za to podczas przygotowania się do misji mamy możliwość wyboru dowódcy, z których każdy ma inną unikalną zdolność. Tęsknotę za tą serią najlepiej pokazuje bardzo ciepłe przyjęcie zeszłorocznego Wargroove, które nawet nie udaje jak bardzo inspirowane jest Advance Wars. Ale nie dość, że była ona jedynie imitacją, to jeszcze do tego brakowało jej tego czegoś, pewnej magii, która nie pozwala się oderwać od gier od Nintendo. Czas najwyższy, aby Japończycy wrócili do tej serii.

Tony Hawk’s Underground 3

Na koniec absolutny hicior, podejrzewam, że jedna z tych serii gier komputerowych na świecie, gdzie ciężko znaleźć kogoś, kto o niej nie słyszał. Tytuły sygnowane nazwiskiem najbardziej znanego deskorolkarza na świecie lata świetności mają daleko za sobą. Ostatnia gra z serii, Tony Hawk’s Pro Skater 5, ukazała się jedynie pięć lat temu, ale nie zdziwię się, jeżeli o niej nie słyszeliście z bardzo prostego powodu – została absolutnie zmiażdżona przez krytyków i uznawana jest za jedną z najgorszych gier obecnej generacji sprzętu. Dla mnie od czasu wielkich sukcesów serii, gry niesamowicie poszły do przodu i formuła znana z tych hiciorów, do których wracamy z wielką nostalgią, zupełnie nie sprawdziłaby się w obecnych czasach. Ale to też nie jest tak, że Tony Hawk nie robił odważnych kroków do przodu. I w taki sposób właśnie wyobrażam sobie powrót tej serii. Tony Hawk’s Underground wprowadzając otwarty świat, wciągającą historię od zera do bohatera oraz jednego z najbardziej zachodzących za skórę antagonistów w historii gier komputerowych przetarł już pewne szlaki. W obecnych czasach, biorąc pod uwagę o wiele większe doświadczenie branży jeżeli chodzi o gry z otwartym światem, dalsze rozwinięcie ambicji i konceptów w postaci Tony Hawk’s Underground 3 mogłoby się sprawdzić. I liczę na to, że Activision w ten sposób zaryzykuje. Bo bezpieczne wyjście, którym jest remaster Tony Hawk’s Pro Skater 2 to coś, w co chętnie bym zagrał, ale też i zapewne dosyć szybko zapomniał.

Co jeszcze?

Jak widać odkładanie gier i serii na półkę niekoniecznie musi się wiązać z jej słabymi wynikami finansowymi. Czasem inne gry o podobnym gatunku stają się niesamowicie popularne i wygasza się produkcje innej serii, aby nie tworzyć sobie samemu konkurencji. Czasami gra sprzeda się świetnie, ale stworzona będzie ewidentnie na siłę, bez włożonego w to serca, a do tego pod presją nadchodzącego deadline’u. Nieraz też kilkukrotnie podjęta zostaje próba stworzenia kontynuacji, ale nie dość, że plany te się nie materializują, to jeszcze coraz trudniej z pewnością stwierdzić, kto ma prawa do danego tytułu. A czasem po prostu seria zmienia kierunek i pomimo regularnych sequeli, fani chcieliby powrotu do korzeni. Jeżeli z sentymentu zaczęliście myśleć, że fajnie byłoby zobaczyć powrót jakiejś serii którą kochacie – szansa jest zawsze. A tymczasem pamiętajcie, że w większości wypadków nadal mamy możliwość powrotu do tych starych i ukochanych gier. U mnie Jagged Alliance 2 już się instaluje…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *