Recenzja: Apple Arcade

Gry mobilne cieszą się niesamowicie złą reputacją. Masa mikropłatności oraz reklam, słaby gameplay oraz często amatorski poziom graficzny i muzyczny powodują, że wielu graczy uważa gry na smartfony za gorsze i nie warte ich czasu. Nie jest to jednak reguła i jest trochę perełek, w których próżno szukać tych wszystkich wymienionych wcześniej negatywów. W zeszłym roku Apple postanowiło zaoferować swoim klientom nową subskrypcję dedykowaną dla graczy. Apple Arcade, bo tak się owa subskrypcja nazywa, jest bardzo ciekawą inicjatywą, szczególnie, że Apple przez długie lata ignorowało graczy i nie chciało mieć zbyt wiele do czynienia z grami na swoje urządzenia mobilne. Widać tutaj jednak chęć zmiany w ich obozie i przede wszystkim dostarczenie nowej jakości gier dla osób używających urządzeń mobilnych firmy spod znaku nadgryzionego jabłka. 

Apple Arcade ma być swego rodzaju remedium na całą złą sławę otaczającą gry mobilne. Za miesięczną opłatę dostajecie pełny dostęp do bazy gier, które są starannie wyselekcjonowane przez Apple. Kryteria są proste – żadnych mikropłatności, żadnych reklam, najwyższa jakość rozgrywki oraz prezentacji. Gier jest obecnie całkiem sporo (ponad sto) i nie dość, że miesięczny abonament wynosi 25 zł, to możecie wypróbować usługę przez miesiąc kompletnie za darmo. Dodatkowo, jeżeli już zdecydujecie się na kontynuowanie subskrypcji, wszystkie konta w waszej chmurze rodzinnej też będą mogły cieszyć się Apple Arcade bez jakiejkolwiek zmiany ceny. Dodajmy do tego wprowadzoną w iOS13 możliwość podłączenia kontrolerów od Xboxa One bądź PlayStation 4 do urządzeń Apple i wychodzi na to, że możecie grać w bardzo dobre gry na wygodnym i znanym wam padzie. 

Ale w co grać na Apple Arcade? Oto kilka moich wyborów, które zdecydowanie polecam niezdecydowanym.

Grindstone

Grindstone to gra, którą ciężko mi polecać, bo to… trochę tak, jakby polecać komuś heroinę. Inspirując się konceptami dobrze znanymi z gier mobilnych typu Candy Crush, które polegały na łączeniu w trójki obiektów o tym samym kolorze, Grindstone przeprowadza jednocześnie ewolucję i rewolucję tego gatunku. Naszym zadaniem jest zabijanie potworków i kolekcjonowanie tytułowych kamieni, które mamy okazję zdobyć, jeżeli zabijemy 10 lub więcej potworów podczas jednego ruchu. Ogranicza nas możliwość wybrania przeciwników jedynie o jednym kolorze, no chyba, że w naszym ruchu zbierzemy jakiś Grindstone, który pozwala nam zmienić kolor. Dodajmy do tego, że z biegiem czasu etapy stają się coraz bardziej skomplikowane oraz możliwość dobrania dosyć zróżnicowanego pod względem umiejętności ekwipunku i mamy wysoce uzależniający hicior. Jak macie sprawdzić tylko jedną grę z Apple Arcade – niech to będzie Grindstone. Ale pamiętajcie, ostrzegałem!

Assemble With Care

Assemble With Care to gra, która mocno przypomina mi rewelacyjną grę Florence, o której pisałem w swoim podsumowaniu najlepszych gier roku 2018. Naszym zadaniem jest naprawianie rzeczy codziennego użytku, od zegarków przez aparaty fotograficzne. Jednocześnie wraz z każdym kolejnym etapem poznajemy wzruszające historie osób, którym te przedmioty naprawiamy, jak i samej głównej bohaterki. Nic wielkiego, ani długiego, ale zdecydowanie warte spędzenia czasu.

Sayonara Wild Hearts

O Sayonara Wild Hearts pisałem już w ramach spisu premier drugiej połowy września 2019, gdyż jest to tytuł, który poza Apple Arcade dostępny jest też na komputery stacjonarne oraz Switcha. Ta gra rytmiczna pod koniec roku znalazła się w całkiem sporej liczbie zestawień najlepszych gier roku 2019, więc warto ją sprawdzić, szczególnie, że da się ją ukończyć w jeden wieczór. Jedna rada – koniecznie podepnijcie bezprzewodowy kontroler do swojego urządzenia, aby zagrać w tę grę.

Mini Motorways

Mini Motorways to kontynuacja świetnie przyjętego indyka z roku 2015 o tytule Mini Metro. Jak same nazwy wskazują, tym razem zamiast projektowania sieci metra w wielkich metropoliach, zajmiemy się rozbudową sieci dróg i autostrad. Świetna gra logiczna, której chyba jedyną wadą jest to, że czasami element losowości zbyt mocno daje się we znaki. Nie zmienia to faktu, że jest to świetny tytuł na szybkie kilkunastominutowe doskoki.

What The Golf?

Na koniec tytuł, który jest równie uzależniający jak Grindstone, ale jednocześnie o wiele bardziej kreatywny. What the Golf? to jak sama nazwa wskazuje gra, która polega na wbiciu piłeczki golfowej do dołka. A przynajmniej sami twórcy chcą, żebyście tak myśleli. Szybko zamiast odbijać piłeczkę golfową zaczniecie odbijać golfistą, domami, drzewami, samochodami… Nie będę zdradzał nic więcej, gdyż What the Golf? co chwilę zaskakuje, co razem z responsywną i bardzo prosta mechaniką rozgrywki nie pozwala się od tego tytułu oderwać.

Po miesiącu spędzonym z Apple Arcade mogę zdecydowanie powiedzieć jedno – jest to wysokiej jakości usługa z zestawem rewelacyjnych tytułów, który z czasem będzie się powiększać. Jeżeli nie skorzystaliście jeszcze z darmowego miesiąca to serdecznie polecam sprawdzić w co poza wyżej wymienionymi hiciorami zagracie na swoich iPhone’ach. Pomimo takich komplementów, nie jest to jednak usługa z której planuję nadal korzystać. Miniony darmowy miesiąc z Apple Arcade uzmysłowił mi, że po prostu nie jestem graczem mobilnym. Początkowa fascynacja i multum świetnych gier nie pozwoliły mi często oderwać się od telefonu, ale po pewnym czasie coraz rzadziej wracałem do gier z subskrypcji, głównie ze względu na brak czasu i inne sposoby “zamulania na fonie”. Mimo to polecam skorzystać z darmowego miesiąca Apple Arcade i na własnej skórze przekonać się, czy jesteście graczami mobilnymi.

https://www.youtube.com/watch?v=2O7gEDixBKM

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *