Premiery: druga połowa marca – The Division 2, Sekiro: Shadows Die Twice

Drugą połowę marca możemy zaliczyć do kategorii obiecujących. Zaczynając z grubej rury, od premiery Tom Clancy’s The Division 2. A już tydzień później dostaniemy jedną z najmocniej wyczekiwanych gier tego roku w postaci Sekiro: Shadows Die Twice. Przestrzeń dookoła tych dwóch dużych premier wypełni kilka interesujących indyków. Warto się rozejrzeć, bo myślę, że każdy w ciągu najbliższych dwóch miesięcy znajdzie coś dla siebie.

Tom Clancy’s The Division 2 (PC, PS4, Xbox One) – 15 marca

Ubisoft ma ogromną szansę przed sobą w postaci Tom Clancy’s The Division 2. Anthem może i nie okazał się kompletnym niewypałem, ale na pewno wypadł poniżej oczekiwań. Natomiast Destiny 2 musi tak naprawdę rozkręcić się na nowo, po tym jak Bungie pożegnało się z Activision. Jest to według mnie idealny moment na to, żeby The Division 2 zajęło sporą część rynku sieciowych strzelanek serwisowych. Co więcej – wszystkie znaki na niebie wskazują na to, że Ubisoft dokładnie wie co robi. Gra jest podobno dopracowana do granic możliwości, więc nikt nie spodziewa się premiery pełnej problemów, jak w przypadku wspomnianej gry EA. A do tego podobno Ubisoft stanął na wysokości zadania i już w dniu premiery dostaniemy multum zawartości do zabawy, zarówno tej fabularnej, jak i tej end game’owej.

Hype level: to będzie strzał w dziesiątkę Ubisoftu

We. The Revolution (PC) -21 marca

We. The Revolution stawia nas w roli sędziego trybunału rewolucyjnego w czasach rewolucji francuskiej. Z jednej strony musimy rozpatrywać sprawy sądowe dotyczące rewolucjonistów i ich przeciwników, kryminalistów, jak i pospolitych mieszkańców. Z drugiej strony rewolucja zatacza coraz szersze kręgi i będziemy musieli walczyć o życie swoje oraz swojej rodziny. Wygląda na coś mocno inspirowanego Papers, Please. Dodajmy do tego bardzo fajną stylistykę graficzną i mamy potencjalną niespodziankę.

Hype level: trzeba mieć na oku

Sekiro: Shadows Die Twice (PC, PS4, Xbox One) – 22 marca

No i dochodzimy do mojej najbardziej wyczekiwanej gry tego roku (przynajmniej z tych ogłoszonych). Jak pisałem we wspomnieniach o Bloodborne, nowa produkcja From Software to RPG akcji w świecie japońskich baśni i legend. Jednocześnie ma to być największe do tej pory odejście od rozgrywki serwowanej przez długie lata przez Japończyków w kolejnych częściach Dark Souls. Nie będzie możliwości zmiany broni głównej, w grę wchodzić będzie jedynie dostosowywanie arsenału pomocniczego. Gra ma być jeszcze szybsza niż Bloodborne i opierać się głównie na parowaniu ciosów przeciwników. Martwi trochę to, że postanowiono nie przesyłać kopii dla recenzentów przed premierą, cytując „obawy przed spoilerami” jako powód. Ale po tylu rewelacyjnych tytułach From Software to jedna z nielicznych firm, którym bez obaw jestem w stanie dać kredyt zaufania. Ja już nie mogę się doczekać, co tym razem wymyślił Hidetaka Miyazaki wraz z zespołem i zniecierpliwiony odliczam dni do premiery.

Hype level: must have day one

Generation Zero (PC, PS4, Xbox One) – 26 marca

Całkiem po cichu w tym miesiącu wychodzi też nowa gra studia Avalanche. Ma ona umożliwić przemierzanie fikcyjnego świata Szwecji lat osiemdziesiątych, w którym to kraj opanowały gigantyczne roboty nieprzyjaźnie nastawione do ludzi. W pojedynkę, bądź maksymalnie do czterech osób w trybie kooperacji, gracze będą mogli przemierzać otwarty świat i starać się przeżyć. A może i przy okazji ściągnąć jednego z wielkich przeciwników na dno. Mogło by się wydawać, że to pomysł mocno inspirowany twórczością Simona Stålenhaga, aczkolwiek sam deweloper mocno odcina się od tych teorii. Obawiam się jednak, że nawet z tak dobrym pomysłem, nie będzie tu niczego szczególnego co mogłoby przykuć uwagę graczy na dłużej.

Hype level: zimny obiad

The World Next Door (PC, Switch) – 28 marca

Ten ręcznie rysowany indyk przenosi nas razem z główną bohaterką – Jun – do tytułowego alternatywnego świata za drzwiami. W nim poznamy wielu dziwnych i fascynujących mieszkańców i z ich pomocą spróbujemy wrócić do domu. Gameplayowo to RPG z bardzo ciekawie wyglądającym systemem walki, który ma być połączeniem łamigłówki i gry akcji. Poza walką będziemy mieli okazje mocno zanurzyć się w stworzonym przez dewelopera świecie i nawiązać nowe przyjaźnie, a może nawet romanse. Wygląda obiecująco.

Hype level: obiecujące

Yoshi’s Crafted World (Switch) – 29 marca

Po latach oczekiwania, w końcu ukazuje się Yoshi’s Crafted World. Gra była zapowiedziana już dawno temu i czekaliśmy na nią zaskakująco długo jak na platformówkę z Yoshim. Na pewno największym plusem jest kierunek stylistyki graficznej obrany w tej części. Niestety, z tego co mi wiadomo jest to tytuł opatrzony wieloma problemami. Gra chodzi na Switchu słabo, dodatkowo w zaskakująco niskiej rozdzielczości. A do tego, pomimo możliwości zmiany poziomu trudności, na tym domyślnym gra jest banalna. Co tak naprawdę czyni tę grę idealną dla początkujących, młodych graczy. Jeżeli macie dzieci w wieku przedszkolnym, myślę, że warto się tej produkcji przyjrzeć. Reszcie zdecydowanie odradzam – niestety ten tytuł nie zapowiada się jako godny następca kultowego Yoshi’s Island.

Hype level: tylko dla dzieci

The Wild Eight (PC) – 31 marca

Na koniec miesiąca z wczesnego dostępu wychodzi The Wild Eight. To ciekawie wyglądająca survivalowa gra akcji, która toczy się na zaśnieżonej Alasce. Samemu, bądź w kooperacji z innymi graczami online, trzeba próbować przetrwać nie tylko braki w zapasach, ale i trudne warunki atmosferyczne. Do tego produkcja ta ma oferować również pewną fabułę. Miejsce, w którym próbujemy przeżyć jest pełne opuszczonych budynków i zmutowanych wilków. Oceny na Steamie mówią, że to w większości dobra gra, a premiera pełnoprawnej wersji ma dostarczyć jeszcze więcej zadań, przedmiotów i poprawek do gry. Jak lubicie gry survivalowe, może warto rzucić okiem.

Hype level: jakoś powinna przetrwać

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *