Recenzja: Marvel’s Spider-Man

Gra w pełni urzeczywistnia marzenia o byciu Spider-Manem – przykleja do ekranu pomimo paru słabszych momentów i problemów technicznych.

https://www.youtube.com/watch?v=BGXZwyGRJGQ

Batman: Arkham Asylum zmieniło nastawienie ludzi do gier o superbohaterach. Udowodniono, że da się zrobić rewelacyjną grę o komiksowym superbohaterze z oryginalną historią. W przyszłym roku minie 10 lat odkąd się ukazała, a przez ten czas nikt, pomimo jej sukcesu, nie stworzył gry na tak wysokim poziomie o innym superbohaterze. Do teraz.

Spider-Man od Insomniac to zupełnie świeże spojrzenie na historię Petera Parkera. Nie jest to gra na podstawie filmu, lecz oryginalna opowieść. Wielki plus dla Insomniac za tę decyzję – zrezygnowanie z kolejnego „origin story” zdecydowanie się opłaciło. Petera poznajemy 8 lat po tym, gdy został Spider-Manem. Jest już znaną postacią w Nowym Jorku, ma dobre kontakty z szefową policji, której pomaga w zamykaniu bandytów. W życiu prywatnym jest on sześć miesięcy po rozstaniu z Mary Jane Watson. Wspiera on również swoją ciocię May, która pracuję w ośrodku pomocy społecznej. Gra wrzuca nas od razu w wir akcji – już w pierwszej misji zamykamy Kingpina w więzieniu. Główna oś fabularna gry trzyma w napięciu i posiada wiele zwrotów akcji. Natomiast postacie poboczne, które spotykamy w grze są świetnie napisane – zarówno te, które nam pomagają, jak i te, które nam przeszkadzają.

W przedstawieniu interesującej historii pomaga grafika, która jest na najwyższym poziomie, do czego przyzwyczaiły nas tytuły wydawane przez Sony. Manhattan wygląda świetnie, zarówno z perspektywy chodnika, jak i z perspektywy dachów budynków. Jeżeli miałbym wyróżnić jedną rzecz, byłyby to animacje Spider-Mana podczas przemierzania miasta – płynność ruchów i przejść między animacjami jest naprawdę imponująca. Ze strony dźwiękowej polski dubbing jest akceptowalny, chociaż ciągłe komentarze Petera podczas walk i przemierzania miasta mogą zacząć w pewnym momencie denerwować. Instrumentalna ścieżka dźwiękowa, która nam towarzyszy, nie wadzi, ale również nie wzbogaca jakoś szczególnie rozgrywki.

W mechanice gry warto wyróżnić kilka aspektów. Jeżeli chodzi o walkę, to w wielu przypadkach możemy wybrać pomiędzy bezpośrednim starciem a załatwieniem sprawy po cichu. Oba podejścia są bardzo satysfakcjonujące dzięki responsywnym systemom i użytecznym narzędziom dostępnym w arsenale Spider-Mana. W przerwach od walki mamy do rozwiązania dwa typy zagadek logicznych – nienachalne i pomysłowo zrealizowane przerywniki.

Na osobny akapit zasługuje zaś mechanika poruszania się po mieście. To jest to, czego najwięcej ludzi czekających na tę grę się obawiało. I jest to rzecz, która powoduje, że gra tak przykleja do ekranu. Śmiganie po mieście chwytając się ścian za pomocą sieci sprawia niewiarygodną frajdę. Co więcej, system ten, pomimo trzymania gracza za rękę, nie jest zbytnio uproszczony i pozwala na dostosowanie sposobu pokonywania terenu w zależności od sytuacji. Jest nawet system trików, które możemy wykonywać w powietrzu.

Gra poza misjami głównymi oferuje kilkanaście misji pobocznych oraz mnóstwo rzeczy, które znamy jako typowe dla gier z otwartym światem. Są wieże transmisyjne, które odblokowują nam mapę, mini-zadania, wyzwania na czas, przedmioty do znalezienia. Z jednej strony Insomniac poszło na łatwiznę i wypełniło grę zawartością oklepaną i powtarzalną, ale to, że w grze jest się Spider-Manem powoduje, że wykonywanie tych zadań nie jest nużące. Szukanie kolejnych plecaków i klepanie twarzy kolejnych bandytów nie trąci aż tak nudą właśnie dzięki temu, jak dobrze wykonane jest przemierzanie miasta.

Spider-Man ma cały wachlarz umiejętności i strojów do odblokowania. Wiele z nich nawiązuje do przeszłych iteracji bohatera (chociażby Spider-Man 2099). Każdy z nich posiada własną moc kostiumu, która po odblokowaniu jest dostępna niezależnie od ubranego wdzianka. Niestety podstawowa moc, która generuję koncentrację, jest na tyle istotna, że w mojej rozgrywce i tak używałem jej przez całą grę. Ponadto Peter posiada kilka gadżetów do swojej dyspozycji. Może on na przykład przytwierdzić wroga do ściany za pomocą sieci, czy też przywołać drony, które pomogą mu w starciu. W wielu grach takie gadżety są tylko na pokaz, podczas gdy gracz i tak używa jedynie jednego czy dwóch. Tutaj pozwalają one na różnorodne podejście do przeciwników i zdecydowanie wzbogacają system walki.

Wracając do fabuły – są momenty, w których nie sterujemy Spider-Manem i są to najsłabsze części gry. Szczególnie, gdy dopiero co byliśmy superbohaterem i skakaliśmy z dachu budynku Avengers. Gra ma również trochę problemów technicznych – kilka razy wyłączyła się na moim systemie z błędem (podobno problem jest już załatany). Kilkakrotnie zaś zadanie, które aktualnie wykonywałem, było nie do zakończenia (problem związany z przenikaniem postaci przez tekstury) i jedynym wyjściem było wznowienie od ostatniego punktu kontrolnego.

Problemy te to jednak nic, z czym nie poradziłby sobie Spider-Man. Główna fabuła i stworzone postaci zasługują na oklaski, system walki jest łatwy do nauczenia, ale jednocześnie oferuje głębię. Dzięki rewelacyjnemu systemowi podróży szukanie ukrytych przedmiotów na mapie i wykonywanie zadań pobocznych przychodzi wręcz naturalnie. Pomimo kilku wad i paru archaicznych mechanik, polecam, nie tylko fanom człowieka-pająka. I czekam na więcej, bo po oszałamiającym sukcesie, jaki gra odniosła zaraz po premierze, na pewno doczekamy się kontynuacji.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *